Fragment miał swoją premierę 28 marca 2018 r. w Olsztynie, podczas Papierówka Patchwork – promocja 3. numeru. Poniżej zapis spektaklu i tekst. Mona Lisa – fragment STARSZY GLINIARZ: Co masz? MŁODSZY GLINIARZ: Facet po czterdziestce, nie ma dokumentów, trochę nam to zajmie… STARSZY GLINIARZ: Przyczyna zgonu? MŁODSZY GLINIARZ: Przyczyna zgonu? A co ja… wróżka? Nie […]
Do czytania z zamkniętymi oczami
Mona Lisa – sztuka Łukasza Staniszewskiego miała swoją premierę w 20 września 2018 r. w Teatrze im. A. Sewruka w Elblągu. Wystąpili: Magdalena Bocianowska, Artur Hauke i Dariusz Siastacz.
Fragment miał swoją premierę 28 marca 2018 r. w Olsztynie, podczas Papierówka Patchwork – promocja 3. numeru.
Poniżej zapis spektaklu i tekst.
Mona Lisa – fragment
STARSZY GLINIARZ: Co masz?
MŁODSZY GLINIARZ: Facet po czterdziestce, nie ma dokumentów, trochę nam to zajmie…
STARSZY GLINIARZ: Przyczyna zgonu?
MŁODSZY GLINIARZ: Przyczyna zgonu? A co ja… wróżka? Nie wiem, dostaliśmy telefon, że leży przy drodze i tyle.
STARSZY GLINIARZ: Ktoś go ruszał albo dotykał?
MŁODSZY GLINIARZ: Nikt tu niczego nie ruszał.
STARSZY GLINIARZ: Ale głową mógłbyś czasami.
MŁODSZY GLINIARZ: Bardzo śmieszne. Wiem, że jest późno, ale co poradzę?
STARSZY GLINIARZ: Ty? Ty nic nie możesz poradzić. Kto go znalazł?
MŁODSZY GLINIARZ: Tamta, co tak macha rękami.
STARSZY GLINIARZ: Przeżywa?
MŁODSZY GLINIARZ: Przeżywa.
STARSZY GLINIARZ: Popatrzymy?
MŁODSZY GLINIARZ Proszę bardzo. [Podchodzą do leżącego.]
Jak już mówiłem, facet raczej po czterdziestce, przy kasie, pan zobaczy, jaka marynarka. A ten pasek, krawacik i koszula… Elegancik, jego mać.
STARSZY GLINIARZ: Przeszkadza ci?
MŁODSZY GLINIARZ: Nie, dlaczego? Tylko sobie oglądamy, prawda?
STARSZY GLINIARZ: Dalej. Nie ma buta?
MŁODSZY GLINIARZ: Jest, leżał kilka metrów od niego. Potrąceni ludzie czasem gubią buty.
STARSZY GLINIARZ: Poczekaj z tym potrąceniem. Co jeszcze?
MŁODSZY GLINIARZ: Ma dziurę.
STARSZY GLINIARZ: Od kuli? Strzelano do niego?
MŁODSZY GLINIARZ: W skarpetce. Palec mu wystaje. Taki kulturalny biznesmen, a założył dzisiaj dziurawą skarpetkę. No to będzie wstyd…
STARSZY GLINIARZ: Może ta dziura powstała podczas zdarzenia?
MŁODSZY GLINIARZ: Materiał musiałby być poszarpany, albo byłoby widać ślady na skórze palca. A tu różowiutki filut wystaje. Takim go rano ostatni raz widział.
STARSZY GLINIARZ: Skąd wiesz, że gość jest dziany?
MŁODSZY GLINIARZ: Drogie ubrania, ogolony, moment… [wącha] tak… dobra woda kolońska, czuć pieniądz.
STARSZY GLINIARZ: Ty na detektywa idź, ty się tu marnujesz.
MŁODSZY GLINIARZ: A żeby pan wiedział. Da pan mi rekomendacje?
STARSZY GLINIARZ: Myślisz, że taki facet świadomie zakłada dziurawą skarpetkę? Przecież dbał o siebie.
MŁODSZY GLINIARZ: Może to jakiś menadżer jest? Oni mają takie patenty, że jak jest duże ciśnienie w robocie, to oni zakładają damskie majtki i łapią luz.
STARSZY GLINIARZ: W majtkach?
MŁODSZY GLINIARZ: Faceci robią interesy na tak grube miliony, że psychika tego nie wytrzymuje. I żeby sobie jakoś poradzić, wkładają pończochy czy coś, a podczas negocjacji myślą tylko o tym, co na siebie włożyli. I, że gdyby jego rozmówcy o tym wiedzieli, to byliby skończeni. Dystansują się, rozumie pan?
STARSZY GLINIARZ: Albo robią to po to, żeby nie być doskonałym. Niektórzy mają tak perfekcyjne życie, że świadomie coś psują, żeby mieć jakiś margines.
MŁODSZY GLINIARZ: Nie rozumiem, po co psuć jak jest dobrze?
STARSZY GLINIARZ: To, że ty tego nie rozumiesz, to ja akurat rozumiem.
MŁODSZY GLINIARZ: Bardzo śmieszne.
STARSZY GLINIARZ: A nie przyszło ci do głowy, że facet zwyczajnie w świecie założył dziurawą skarpetę, bo wiedział, że nie będzie zdejmował butów?
MŁODSZY GLINIARZ: Wiedział? Właśnie widzę jak wiedział.
STARSZY GLINIARZ: Niektórych rzeczy nie da się zaplanować. Rzeczywiście bardzo się dzisiaj pomylił, jak się okazało, że wieczorem będzie już sobie nie żył.
MŁODSZY GLINIARZ: To tak jak z prezerwatywami na imprezach. Weźmiesz ze sobą – nie pobzykasz. Nie weźmiesz – będzie potrzebna.
STARSZY GLINIARZ: Niech zgadnę… Ty idziesz z gumką.
MŁODSZY GLINIARZ: Gumki zawsze ma żonaty, bo on i tak nie zaliczy. Przynajmniej oficjalnie. A jak jest potrzeba, to bierzemy od niego.
STARSZY GLINIARZ: Sprytne.
MŁODSZY GLINIARZ: Nie za bardzo. Żona nakryła kumpla, jak kupował prezerwatywy na imprezę i przestał z nami chodzić.
STARSZY GLINIARZ: Więc macie problem.
MŁODSZY GLINIARZ: Można kilka tygodni wcześniej włożyć prezerwatywę do portfela, żeby zdążyć o niej zapomnieć. Wtedy się o niej nie myśli i nie można zapeszyć.
STARSZY GLINIARZ: Rozumiem, że „niezapeszanie” weszło ci w krew.
MŁODSZY GLINIARZ: Bardzo śmieszne. Teraz laski noszą gumki ze sobą.
STARSZY GLINIARZ: Żartujesz?
MŁODSZY GLINIARZ: Albo mają zapas w domu. Przychodzą na imprezę i dokładnie wiedzą, czego chcą.
STARSZY GLINIARZ: I bez ryzyka.
MŁODSZY GLINIARZ: Ale to nie jest fajne. Wie pan, że czuję się po tym jakoś… stłamszony.
STARSZY GLINIARZ: Że kobieta bierze cię w obroty?
MŁODSZY GLINIARZ: Niektóre to nawet zabraniają mi się odzywać.
STARSZY GLINIARZ: To mnie akurat nie dziwi.
MŁODSZY GLINIARZ: Bardzo śmieszne.
STARSZY GLINIARZ: Facet ma na sobie kilka tysięcy, a wkłada dziurawą skarpetkę?
MŁODSZY GLINIARZ: Może jego stara się na niego wypięła? Dowiedziała się o czymś, czego nie powinna wiedzieć i gość musiał sam zadbać o siebie. Oni z taką kasą muszą mieć kogoś na boku, to kwestia wymogów pozycji społecznej. Deklaracja przynależności do kasty.
STARSZY GLINIARZ: Zaraz po domku nad jeziorem i ferrari?
MŁODSZY GLINIARZ: Ważna jest kolejność. Jak się za wcześnie zacznie, to na domek może już nie starczyć. Drugie życie kosztuje.
STARSZY GLINIARZ: A ty skąd wiesz? Majętny jesteś?
MŁODSZY GLINIARZ: Pan pyta czy biorę, czy to pytanie retoryczne?
STARSZY GLINIARZ: Nie pytam.
MŁODSZY GLINIARZ
Napatrzyłem się. Jeździmy na wezwania, to czasem trafi się trupek. Paniom kończy się cierpliwość, bo każda „druga” chce być w końcu „pierwszą”, nawet jak mówi, że to nieprawda. I żeby ją uciszyć, albo ją się morduje, albo przekupuje. A wtedy na domek może już zabraknąć kapusty.
STARSZY GLINIARZ: Mnie tam już martwa golizna nie rajcuje.
MŁODSZY GLINIARZ: Ale sam pan przyzna, że czasami można ładnie trafić.
STARSZY GLINIARZ: Może kiedyś, jak byłem młodszy… Dawniej ludzie częściej ginęli w ubraniach, więc jak się raz na jakiś czas coś trafiło, to tak… było miło. Ale nawet wtedy, martwi faceci nosili kapelusze, a kobitki chociaż majtki. Teraz to tylko same gołe dupy widać.
MŁODSZY GLINIARZ: Może to przez globalne ocieplenie?
STARSZY GLINIARZ: Raczej globalne ocipienie…
MŁODSZY GLINIARZ: Pamiętam taką sprawę, niby, że panienka utopiła się w wannie… Ekipa nie mogła się skupić. Nagle lekarz z łazienki nie chciał wyjść… rozumie pan, skrupulatny się zrobił. Technik to samo. Później znaleźliśmy w sypialni takie śmieszne zabawki. Chyba jej facet za nią nie nadążał. Nie wiem, do czego służyły te przyrządy, ale mogłem sobie wyobrazić.
STARSZY GLINIARZ: Ładna?
MŁODSZY GLINIARZ: Piękna. Mówię panu, że ładniejszej nie widziałem. Takie cycki miała… Zresztą, reszta też perfekt. Zadeptaliśmy większość śladów i mała afera była, bo w końcu jeden z bystrych się domyślił, że to nie był wypadek.
STARSZY GLINIARZ: Kochanek?
MŁODSZY GLINIARZ: A jak! Bogaty gnojek, co od bramy do drzwi jego domu, to z dwa kilometry jechaliśmy. I wie pan, co nam w końcu powiedział?
STARSZY GLINIARZ: Że mu się znudziła, albo jej zachciało się więcej.
MŁODSZY GLINIARZ: Mnie ona by się nigdy nie znudziła. Ale ma pan rację – facet był szantażowany.
STARSZY GLINIARZ: Myślisz, że on mógł nosić dziurawe skarpetki?
MŁODSZY GLINIARZ: Ten bogacz?
STARSZY GLINIARZ: Ta…
MŁODSZY GLINIARZ: A ja wiem… jak się ma tyle forsy? Ale nie, oni mają jednorazowe koszule za sto dolców sztuka. To skarpetki chyba też.
STARSZY GLINIARZ: W końcu każdemu czasem coś się zacina.
MŁODSZY GLINIARZ: Myśli pan?
STARSZY GLINIARZ: Jakiś trybik we łbie nagle wypada ze swojej ośki. Czasem od narkotyków albo wódy, a czasem ze stresu. A najczęściej tak po prostu. Pewnego dnia tracą czucie. Patrzą na swoje konto w banku i zera stają się zwykłymi zerami.
MŁODSZY GLINIARZ: Pan również mi na bogatego nie wygląda.
STARSZY GLINIARZ: Dużo ludzi przesłuchałem w życiu. Takich kolesi też. Jeden wpakował się samochodem do jeziora. Nos miał biały jak u piekarza, a na przednim siedzeniu głowę kobiety.
MŁODSZY GLINIARZ: Szajba?
STARSZY GLINIARZ: Pierwszej klasy. Mówił, że z małżonką wybrali się nad jezioro popływać, a wcześniej byli w muzeum. I rzeczywiście, na monitoringu widzieliśmy, jak łazi z reklamówką i ogląda obrazy.
MŁODSZY GLINIARZ: Z żoną?
STARSZY GLINIARZ: W reklamówce.
MŁODSZY GLINIARZ: A pamięta pan sprawę Dużego Maksa?
STARSZY GLINIARZ: Kto przeszukiwał kieszenie?
MŁODSZY GLINIARZ: Ja. Nic nie znalazłem.
STARSZY GLINIARZ: Kluczy, pieniędzy, gumy do żucia?
MŁODSZY GLINIARZ [Próbuje wypluć gumę.] Nic…
STARSZY GLINIARZ: Żartujesz? Nie wierzę!
MŁODSZY GLINIARZ: To tylko guma. Wielkie mi co…
STARSZY GLINIARZ: Wypluj!
MŁODSZY GLINIARZ: Dlaczego?
STARSZY GLINIARZ: Wypluj kretynie, bo cię zawieszę.
MŁODSZY GLINIARZ: Za gumę?
STARSZY GLINIARZ: Chcesz się przekonać?
Jakże przyjemnie jest zaprosić Was na słuchowisko "Oczy rzeźnika". Tym razem w wersji dźwiękowej, wracamy do warmińskiej wioski Małe Grozy. Wystąpił - Maciej Mydlak Muzyka: Radosław Hrynek i Dizaman Produkcja: Dizaman Słuchowisko powstało w studiu nagraniowym Radia...
Słuchowisko "Zachwyceni" zostało wyróżnione na XVIII Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji "Dwa Teatry - Sopot 2018" nagrodą im. Ireny i Tadeusza Byrskich, oraz nagrodę im. Maryny Okęckiej-Bromkowej Radia Olsztyn S.A. Linki na temat słuchowiska: TVP3...